Hej mirki, sprzedałem…
Hej mirki, sprzedałem samochód i na kolejny dzień zadzwonił do mnie nabywca poinformować, że samochód nie odpala i musiał zawieźć go na lawecie do mechanika, dzień wcześniej było wszystko ok. Wrócili nim na kołach ponad 200km dodam, że podczas sprzedaży samochód nie miał ważnego przeglądu. Jego propozycją było odwiezenie do mnie samochodu na lawecie na mój koszt i odstąpienie od umowy lub pokrycie kosztów naprawy (ponad 1000zł), nie zgodziłem się na to a on mnie zaczął straszyć prawnikami, co o tym sądzicie?
#motoryzacja #samochody #prawo