Jak słyszę ten argument fanów…
Jak słyszę ten argument fanów aut elektrycznych, że TRZEBA BYŁO DALEJ JEŹDZIĆ KONIEM!! I inne tego typu porównania do przejścia z wozu konnego na automobile to mnie kurwa skręca.
Zmiana napędu ze spalinowego na elektryczny to nie jest zmiana konia na samochód. To jest zmiana taka, jakby konia zamiast sianem zacząć karmić jakimś kurwa syntetycznym gównem.
Motoryzacja elektryczna to na dzień dzisiejszy gówno. Krok w tył, bo podróż nad morze trwa tyle co 15-20 lat temu, jak jeszcze nie było autostrad. Co 1,5-2h przerwa na ładowanie. Jest jeszcze za wcześnie. Dla mnie napęd elektryczny jest bez sensu bo tak. Racjonalnych argumentów więcej jest za – do mnie trafiają te o momencie obrotowym na przykład. Ale do zwolenników nie trafiają moje argumenty. I tak można się przekrzykiwać w nieskończoność.
Mnie boli to, dokąd zmierza motoryzacja. Nie chcę autonomicznych komputerów na kołach. To jest nudne gówno i spowoduje, że życie będzie jeszcze bardziej szare niż jest. UE dąży do wprowadzenia nie tylko elektryków ale też aut w pełni autonomicznych, w końcu komputer myli się rzadziej, no i nie będzie przekraczał prędkości. Dla mnie to kres PASJI. Co jak co ale wolę zapierdalać po mieście 20 letnim pudełkiem, które jest leciutkie i w zakręty się wali jak głupie niż jakimś elektrycznym ociężałym dziadostwem, które niedługo nie będzie miało kierownicy.
Przeciętni ludzie kastrują życie. #motoryzacja #boldupy #samochody